Jedną z największych przeszkód w budowie mieszkań są narastające opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę. Jak długo firmy muszą czekać na decyzje w poszczególnych miastach? Co uniemożliwia terminowe wydawanie decyzji? Sondę przeprowadził serwis nieruchomości dompress.pl
Mateusz Bromboszcz, wiceprezes zarządu ds. Prawno-Administracyjnych w Atal
Trudności
administracyjne od dawna ciążą na branży budowlanej. Długotrwałe i
nieprzewidywalne procedury związane z wydawaniem zgód i decyzji w urzędach, m.in.
pozwoleń na budowę czy użytkowanie mają niekorzystny wpływ na sektor
nieruchomości i są największą barierą z jaką od lat mierzą się podmioty z
sektora deweloperskiego.
Największe
opóźnienia są aktualnie przy wydawaniu pozwoleń na budowę. Jeszcze niedawno
okres oczekiwania wynosił pół roku, teraz bywa, że może to być nawet 15-18
miesięcy. Tymczasem, zgodnie z przepisami czas oczekiwania na pozwolenie na
budowę nie powinien przekraczać 60 dni.
Z
punktu widzenia firmy deweloperskiej niezwykle istotne jest utrzymanie
płynności działania organów administracji oraz digitalizacja procedur.
Niepewność w aspekcie administracyjnym bezpośrednio przekłada się bowiem na
poziom oferty oraz koszty prowadzenia inwestycji.
Andrzej Oślizło, prezes zarządu
Develia SA.
Działamy
obecnie w pięciu dużych miastach Polski i aktywnie rozglądamy się za ekspansją
do kolejnego miasta, którego władze są przyjazne inwestorom i inwestycjom.
Przedłużające się procedury administracyjne to problem, z którym branża
deweloperska boryka się od lat. Opieszałość urzędów w podejmowaniu niezbędnych
decyzji spotęgowały dodatkowo pandemiczne obostrzenia i niektóre z
wprowadzonych niedawno regulacji prawnych. Są miasta i urzędy, które dobrze
radzą sobie z tymi trudnościami, ale zdarzają się też niestety przypadki
opóźniania wydawania pozwoleń przez urzędników niektórych miast. Największą
barierą dla inwestorów pozostaje brak miejscowych planów zagospodarowania
przestrzennego oraz konieczność uzyskania decyzji o Warunkach Zabudowy.
Wszystko to sprawia, że obecnie średni czas od zakupu działki do rozpoczęcia
budowy to około 2 lata. Kupno działki objętej planem zagospodarowania wcale nie
gwarantuje skrócenia tego okresu.
Staramy
się obecnie o kilka pozwoleń na budowę inwestycji, których rozpoczęcie jest
torpedowane przez kompletną bierność urzędników i nieuprawnione protesty
właścicieli sąsiednich działek. Grunty w tych przypadkach są objęte MPZP i
jesteśmy gotowi wybudować na własny koszt drogi dojazdowe do tych osiedli, na
czym skorzystaliby obecni i przyszli mieszkańcy. Lokalne władze jednak z
jakiegoś powodu nie chcą, abyśmy wyręczali je z obowiązku budowy infrastruktury
komunikacyjnej i nie wydają stosownych zgód. Start inwestycji często opóźniają
również sąsiedzi, oprotestowujący wydane już pozwolenia na budowę. W myśl obowiązujących
przepisów protestujący nie ponoszą żadnych konsekwencji, jeśli projekt okaże
się zgodny z wszystkimi obowiązującymi przepisami. Protestują, bo po prostu
mogą i chętnie z tego prawa korzystają. Jeśli nie zostaną wprowadzone kary za
takie celowe, obstrukcyjne działania, ta praktyka będzie z pewnością
kontynuowana.
Dariusz
Nagórski, dyrektor ds. Inwestycji Aria Development
Od
początku pandemii urzędy przyjęły specjalne procedury, tzn. wszelkie terminy
wynikające z przepisów prawa stały się nieobowiązujące. Praca zdalna urzędników
utrudniała analizę dokumentacji złożonej do pozwoleń na budowę. Wpłynęło to na
wydłużenie okresu uzyskania decyzji. Brak spotkań oraz pozostawianie dokumentów
w tzw. wrzutniach bez potwierdzenia ich złożenia powodowały perturbacje, a w
skrajnych przypadkach uniemożliwiały wydanie decyzji ze względu na to, że część
z dokumentów ginęła.
Adrian
Potoczek, dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu w Wawel Service
W
Katowicach oraz Krakowie czas oczekiwania na wydanie pozwolenia na budowę jest
tak samo długi. Przed pandemią trzeba było czekać 4-5 miesięcy. Od momentu
pandemii czas ten znacznie się wydłużył do 8-10 miesięcy, co bardzo utrudnia
terminowe rozpoczynanie prac budowlanych w inwestycjach. Problem wynika z
dostępności urzędników odpowiedzialnych za wydawanie decyzji. Często służby te
pracują zdalnie lub w ograniczonym czasie, stąd wydłużona procedura.
Mariola
Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu Aurec Home
W
ostatnim czasie przyczyną największych, niezależnych od nas opóźnień była
pandemia. Terminy ulegały przesunięciu nawet o kilka miesięcy. Urzędy przeszły
na pracę zdalną lub hybrydową, w związku z czym niemożliwe stało się przyjście
do urzędu bez uprzedniego umówienia się, a i to bywało trudne, gdy telefony w biurach
nie były odbierane. Na szczęście sytuacja epidemiologiczna w kraju poprawia
się, więc problem na chwilę obecną już nie jest tak palący, jak kilka miesięcy
temu.
Małgorzata
Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding
SA.
Jest
to istotny problem, dotykający
deweloperów, skutkujący niższą podażą na rynku od popytu, co nie jest
korzystne dla kupujących. Wpływa również na wzrost kosztów realizacji
inwestycji. Niestety to nie jest sytuacja wywołana wyłącznie przez pandemię.
Pandemia jednak jeszcze wydłużyła ten proces.
Zuzanna
Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic
Opóźnienia
dotyczą wszystkich decyzji administracyjnych. Ostatni przykład to 2 letnie
procedowanie decyzji podziałowej. To jest największa przeszkoda w rozwoju
rynku. Przesunięcie realizacji inwestycji o rok czy 2 lata z powodu przeciągających
się procedur może zdecydować o sukcesie lub porażce biznesowej firmy. Mieszkań
nie projektuje się dziś, a sprzedaje jutro. Projekty są „szyte na miarę” i
dostosowywane do aktualnych potrzeb rynku, które nieustannie się zmieniają.
Janusz
Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest
Obecnie
w Warszawie trzeba czekać od kilku do kilkunastu miesięcy na pozwolenie na
budowę, a nawet zdarza się zdecydowanie dłużej. Decyzje wydawane są z
opóźnieniem głównie przez pandemię. Oczywiście są też inne czynniki wpływające
na taką sytuację, chociażby to czy dla obszaru jest uchwalony miejscowy plan
zagospodarowania terenu, czy też trzeba występować o warunki zabudowy dla
działki. Dużo także zależy od specyfiki samego gruntu oraz tego, co konkretnie
chcemy na nim zrealizować. Nie bez znaczenia jest również dzielnica Warszawy, w
której będzie realizowana inwestycja.
Marcin
Żurek, dyrektor do spraw realizacji inwestycji w Nickel Development
W dalszym ciągu hamulcem, utrudniającym sprawne funkcjonowanie jest pandemia. Większość urzędów, a także firm nadal nie wróciła do normalnego trybu i pracuje w systemie hybrydowym. Niestety wiele wskazuje na to, że do takiego funkcjonowania będziemy musieli się przyzwyczaić. Wielopoziomowa struktura urzędów, w których pracownicy rotacyjnie są na miejscu lub ich nie ma utrudnia skuteczne i szybkie przekazywanie dokumentów do zatwierdzenia, co siłą rzeczy wydłuża wszystkie procesy. Musimy także pamiętać, że wiele z projektowanych inwestycji, szczególnie podmiejskich jest złożonych i wymaga licznych dodatkowych uzgodnień, pozwoleń, zezwoleń, opinii, ekspertyz. Zarówno takich, które przygotowujemy przed ubieganiem się o pozwolenie na budowę, jak i takich, które wyznacza nam w toku postępowania urząd. Są to m.in. uzgodnienia związane z budową infrastruktury drogowej, uzbrojeniem terenów w infrastrukturę techniczną jak np. sieci sanitarne, sieci deszczowe, instalacje wodociągowe itd. Mówiąc wprost, inwestorzy są szybsi w przygotowaniu projektów niż instytucje w zapewnieniu niezbędnej infrastruktury.
Joanna
Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Robyg SA.
Miasta nie zwalniają terenów przygotowując i uchwalając plany zagospodarowania przestrzennego. Jest duży problem z pozwoleniami na budowę, na które kiedyś czekało się sześć miesięcy, a teraz nawet 18. Podczas, gdy zgodnie z przepisami powinno to być tylko 60 dni. Dla deweloperów ten drugi problem jest nawet bardziej dotkliwy. Dopóki miasta nie zaczną przygotowywać więcej planów zagospodarowania, ceny mieszkań będą rosły.
Andrzej
Gutowski, wiceprezes, dyrektor działu sprzedaży Ronson Development
Opóźnienia
w wydawaniu pozwoleń na budowę są pokłosiem pandemii, która znacznie spowolniła
ten proces. Rzeczywiście najmocniej te opóźnienia odczuwamy w Warszawie, która
jest największym i najbardziej intensywnym rynkiem jeśli chodzi o
nieruchomości. Brakuje kadr, prawo bywa niespójne, a do tego dochodzą ustalenia
związane z infrastrukturą, która w wielu miejscach Warszawy jest słabo rozwinięta.
Zdarzały się w ostatnim czasie przypadki, kiedy proces wydawania pozwolenia na
budowę przekraczał nawet rok. Szczęśliwie część projektów zaplanowanych do
realizacji w tym roku, mamy zabezpieczone stosownymi pozwoleniami. Staramy się
działać z wyprzedzeniem i przewidywać ewentualne trudności.
Sebastian
Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper
W
teorii każdy urząd ma 65 dni na wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę
niezależnie od miasta oraz dodatkowy czas na uzupełnienie postanowienia. Działamy
głównie na rynku trójmiejskim. Z naszych doświadczeń w tym temacie wynika, że czas
oczekiwania na wydanie pozwolenia na budowę z reguły mieści się w wyznaczonym
terminie.
Autor:
dompress.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz